wtorek, 1 sierpnia 2017

7 of 167

Mamy nowy miesiąc, a zawsze pierwszy dzień każdego miesiąca kojarzy mi się z początkiem czegoś nowego. Można porównać to trochę do postanowień noworocznych, których zazwyczaj się nie dotrzymuje. Człowiek obiecuje sobie, że będzie lepiej się odżywiał więcej ćwiczył itd. Na początku jeszcze trochę się stara, próbuje, ale później przy pierwszej okazji odpuszcza. Ja również jestem tego typu osobą. Najpierw układam sobie bardzo skrupulatny plan działania (starając się aby wykonywane przeze mnie czynności nie powtarzały się codziennie w ten sam sposób), którego trzymam się przez kilka dni, ale wystarczy, że przydarzy mi się jeden dzień słabości albo jakaś inna nieoczekiwana sytuacja i cały „grafik” upada. Później jest mi bardzo trudno się zmobilizować do działania. Też tak macie? A może nie warto sobie narzucać takich planów samodoskonalenia? Może warto płynąć z prądem? Z drugiej strony kiedyś przez dłuższy czas udawało mi się trzymać własnego planu i dzięki temu przeczytałam kilka książek (teraz uparcie twierdzę, że nie mam na ro czasu ;)), moje ciało było w lepszej kondycji i w ogóle czułam się lepiej. Jak tak teraz o tym myślę to nie mogę sobie przypomnieć co sprawiło, że zawaliłam grafik. Myślę, że pora ustawić sobie nowy grafik? To nie może być nic przypadkowego. Muszę się bardzo dobrze zastanowić… Coś w tym jednak chyba jest, nowy miesiąc nowa ja ;)