Miało być optymistycznie i
pouczająco, ale po prostu nie mogę, nie mogę i nie potrafię. To co się teraz
wokół mnie dzieje przekracza moje wyobrażenia o rzeczywistości. Zaufanie nie
istnieje, przyjaźni umiera i teraz nie wiem, z której strony jeszcze oberwę? Co
się dzieje do cholery?! Czy wszechświat się na mnie uwziął? Nie wiem, nie
rozumiem dlaczego? Na pewną są ludzie, którzy mają większe problemy ode mnie,
ale czy i od nich ktoś jeszcze nie ma większych problemów? Nie wolno się nigdy
do nikogo porównywać bo nie wiemy jak ta osoba się czuje i co przeżywa. Przesadzam?
Wyolbrzymiam? Być może, ale w tej właśnie chwili to co się dzieje jest dla mnie
nie do przyjęcia, aż trudno mi uwierzyć, że to się dzieje naprawdę…
P.S. Jeśli macie ochotę zapraszam do obserwowania mojego Instagrama @tarsylia_d