niedziela, 6 sierpnia 2017

11 of 167

Wczoraj spędziłam wieczór ze znajomymi i muszę przyznać, że te krótkie kilka godzin się wyluzowałam. Zawsze zastanawiam się jak to możliwe, że kiedy człowiek dobrze się bawi czas przerażająco przyspiesza, a kiedy chcemy żeby minął szybko wlecze się niemiłosiernie? Nigdy tego nie zrozumiem. Oczywiście w dalszym ciągu myśli kłębią się w mojej głowie. Nie mogę zrozumieć, nie mogę pojąć dlaczego to co się teraz wokół mnie dzieje w ogóle ma miejsca? Nie wiem. Podobno karma wraca, ale dlaczego w jednym momencie chrzani się wszystko? Muszę się czymś zająć, czymś co odwróci moje myśli od pracy i niestety blog to za mało. Jeszcze nie przygotowałam swojego miesięcznego planu, bo codzienność mnie trochę przytłoczyła (a to dopiero pierwszy tydzień z dwudziestu czterech). Tylko co tu robić? Kiedyś pisałam opowiadania do szuflady, ale kiedy ostatnio próbowałam zupełnie nie mogłam się na tym skupić, czytanie odwraca uwagę tylko na chwilę, a do ćwiczeń nie potrafię się zmobilizować, co więc robić?