poniedziałek, 7 sierpnia 2017

12 of 167

Staram się powoli (ale to bardzo powoli) ogarniać siebie i swoje plany. Póki co muszę wytrzymać to co muszę wytrzymać czyli jeszcze 155 (3740 godzin) bardzo długich dni. Nie mam innego wyjścia, po prostu muszę to znieść i tyle. Oczywiście codziennie mam nadzieję, że to już ostatni dzień, ale wiem, że póki nie mam innej pracy to moja sytuacja nie ulegnie zmianie, ale nie o tym chciałam ;)
Jakiś czas temu wyznaczyłam sobie kilka „zadań” do wykonania dziennie, na które poświęcałam równe 30 min. Jakiego rodzaju to były zadania? No cóż, np. czytanie książki przez pół godziny, oglądanie jedynie 30 min dziennie jakiegoś filmu lub serialu (jeśli serial trwa więcej niż 30 min np. 45 to oglądałam całość), spędzanie czasu na powietrzu, oglądanie wiadomości w innym języku itd. Naprawdę nie ma znaczenia jakiego rodzaju zadania to będą, ważne żeby zachować pewnego rodzaju systematyczność. Co mnie zgubiło? Przede wszystkim to, że tych zadań było za mało i zbyt często się powtarzały i najzwyczajniej w świecie zaczęły mnie nudzić. Oczywiście prócz tego doszły jeszcze dodatkowe obowiązki zawodowe, które odebrały mi chęci na przyjemności, ale na tym podobno polega dorosłe życie. Nieważne. Mimo wszystko wszystkim polecam takie 30 min skupianie uwagi na jednej czynności.