niedziela, 17 września 2017

33- czasem trzeba sobie darować...

Moi drodzy! Na samym początku chciałabym was bardzo przeprosić za braki jakie ostatnio mam w blogowaniu i „instagramowaniu”. Niestety ostatnio dopadł mnie jakiś kryzys i sądzę, że ma on związek z nadchodzącą jesienią. Pogoda nie dopisuje, na zewnątrz jest przygnębiająco i ponuro. Zazwyczaj lubię takie klimaty, ale tym razem jakoś nie mogę się wczuć. Stanęło na tym, że przestałam sprawiać sobie przyjemności, którymi dzieliłam się z wami na blogu. Zabawne prawda? Zatem jaki jest plan? Zebrać się w sobie i prowadzić blog dalej. Wiem, że na początku było trochę przygnębiająco i depresyjnie, ale później szło mi chyba trochę lepiej prawda? Chciałabym dzisiaj opowiedzieć wam jak spędzam czas kiedy mam gorszy dzień.
Najważniejszy jest strój… dresik ciepłe kapcie i włosy w cebulkę to absolutna podstawa! Do kompletu potrzebny jest ulubiony kubek z herbatą, ciepły kocyk i ulubiona książka. Jeśli nie macie ochoty na czytanie bo zdarza się i tak to proponuje włączyć sobie tego dnia ulubiony film lub serial (u mnie królował doktor House), jeśli i na to mnie macie ochoty możecie włączyć ulubioną muzykę lub po prostu zdecydować się na ciszę, która jak najbardziej może zakończyć się drzemką :). Czasami kiedy mam naprawdę chęć wyłączyć się całkowicie zajmuje się swoim akwarium. Może brzmi to osobliwie, ale zajmowanie się porządkowaniem akwarium mnie uspokaja, skupiam się tylko na czynnościach które mam wykonać, a mój umysł zwyczajnie odpoczywa. Każdy ma prawo do słabszego okresu, ale jeszcze lepiej jest kiedy wracamy w pełni sił i jesteśmy gotowi na nowe wyzwania.